Jestem osobą samotną. Nie jestem samotnikiem. Szukam kobiety, która też chce przestać być
samotna. Szukam kobiety poważnej stanu wolnego. Poważnej – czyli takiej, która nie mówi na
początku o MIŁOŚCI – potem o SEKSIE, a za chwilę o PARTNERSTWIE. Szukam 3 w 1-nym. Nie
jestem leniem czy luzakiem skłonnym do robienia wszystkiego – tylko nie tego co potrzeba
zrobić. Jedyny LUZ, który lubię to luz finansowy. Czasem trudno go osiągnąć bo możliwości
zarabiania bardzo zależą od miejsca gdzie się pracuje oraz od łączności telefonicznej i
internetowej. Raz znalazłem się w takim miejscu, że żeby się do klienta dodzwonić trzeba było
wychodzić na pole. A żeby odebrać rozmowę od klienta to trzeba by było na tym polu postawić
biurko i tam czekać na to by zadzwonił. W takim miejscu osiągnięcie luzu finansowego jest
niemożliwe. Ale jeśli klienci mogą się do mnie dodzwonić. Mogą do mnie wysłać e-mail. To w
każdym takim miejscu osiągnę luz finansowy. I znajdę swoje miejsce.
LUZ – czy to grecki, czy to hiszpański, czy wreszcie włoski – to nie jest to coś za czym tęsknią -
ci znad ODRY, ci znad NYSY, ci znad WARTY, ci znad BRDY, ci znad WISŁY, i ci znad BUGU lub
NARWI !
Naszym światem i moim światem jest Pracowitość, którą potrafią docenić niemieccy – angielscy
pracodawcy. Lojalność, której nie potrafią dogonić Słowianie zza BUGU, ale i Anglicy nie
potrafią, ale i Francuzi nie potrafią. Słowność, która powoduje, że Polak jak się z kimś umówi
na spotkanie to przyjdzie o umówionej godzinie – a nie na drugi dzień – jak to właśnie robią
Grecy / Hiszpanie / Włosi.
Ja luzu nie chcę ! TAKIEGO !!!
A na pewno nie chcę poznawać takich ludzi, którzy są mało odpowiedzialni, leniwi, i którym
słowo ”luz” służy za siatkę maskującą, która ma zasłonić lenistwo i nieodpowiedzialność oraz
brak poczucia obowiązku.